.:: zlodowacenia rulez ::.
Komentarze: 0
Od rana metafizyczne zmagania z głazami starszymi niż ludzkość - czyli boulderowanie.
W obrębie 100 kilometrów skały nie uświadczysz, więc nie pozostaje nic innego niż włażenie na co większe kamyki – podrzucone ze Skandynawii dzięki hojności lodowca. Fałdowania niestety nas ominęły – dobrze, że chociaż jakieś zlodowacenia były, bo okolica byłaby płaska jak modelki na fasion tv.
Jedyny plus całej tej wyprawy, to że obędzie się bez lin, ekspresów, karabinków, uprzęży i reszty gratów niezbędnych by nie popuścić na wysokości 20 metrów, gdy nagle klama okaże się za słaba. Chociaż i upadek z tych 3-4 metrów też może być nieciekawy.
Żeby tylko nie padało. Idę spać, bo rano znowu wyjazd...
W obrębie 100 kilometrów skały nie uświadczysz, więc nie pozostaje nic innego niż włażenie na co większe kamyki – podrzucone ze Skandynawii dzięki hojności lodowca. Fałdowania niestety nas ominęły – dobrze, że chociaż jakieś zlodowacenia były, bo okolica byłaby płaska jak modelki na fasion tv.
Jedyny plus całej tej wyprawy, to że obędzie się bez lin, ekspresów, karabinków, uprzęży i reszty gratów niezbędnych by nie popuścić na wysokości 20 metrów, gdy nagle klama okaże się za słaba. Chociaż i upadek z tych 3-4 metrów też może być nieciekawy.
Żeby tylko nie padało. Idę spać, bo rano znowu wyjazd...
Dodaj komentarz